Prom do Tanger dopłynął o planowo 21.30, czyli o 22.30 czasu naszego. W ciemnych zakamarkach Medyny znalazłem kilka tanich hoteli o śmiesznych cenach. Najtańszy kosztował w przeliczeniu 2 PLN, ale pokoje jakie oferował miały postać klatek o wymiarze 3x3 m, bez okien i bez drzwi. W środku znajdowało się tylko łóżko. Ja wybrałem hotel "Miami" za 8 PLN.