Za chwilę będziemy znowu prekursorami i przekroczymy kolejową granicę Węgiersko – Ukraińską Zahony-Cczop. Przez to przejście graniczne przez wiele lat przejeżdżał tylko jeden pociąg na dobę – międzynarodowy „Tisza-Express” relacji Moskwa – Budapeszt. Od dwóch lat do Czop-u dojeżdżają także dwie pary InterCity z Budapesztu, oraz dwa pociągi przygraniczne Zahony – Czop. Jednym z nich właśnie jedziemy. Pociąg składa się z ciężkiej spalinowej lokomotywy M41, oraz jednego wagonu bezprzedziałowego. Odprawa graniczna bez żadnych problemów i zbędnych pytań. Większość podróżnych w pociągu to lokalni drobni przemytnicy. W Czopie są dwa dworce kolejowe – Primiejskij (Świeżo po generalnym remoncie), oraz międzynarodowy. Na międzynarodowym dworcu znajdują się dwa perony ze splotem torów 1435 i 1525 mm. Wydostanie się z dworca do międzynarodowego zajęło nam jeszcze dobre kilkanaście minut. Trzeba było wypełnić stosowną szczegółową deklarację wjazdową. Ja jako stary globtrotter wjeżdżałem do tego kraju już po raz kolejny, pozostali towarzysze podróży widzieli Ukrainę po raz pierwszy. Pierwsze kroki na Ukraińskiej ziemi skierowaliśmy do sklepu z produktami. Ponieważ dalsza część podróży przewidywała długie podróże pociągiem należało się zaopatrzyć w prowiant i stosowne napoje. Przed odjazdem pociągu zaliczyliśmy także pobliski bar.