W sobotę o 10.30 ruszyliśmy do Czarnogóry. Luksusowy autobus firmy "Autoboka" miał jechać bezpośrednio do Baru. Po drodze okazało się, że kończy bieg w Budvie, dalej wszyscy mają się przesiąść w kolejny autobus ale tylko tego samego przewoźnika. Wyszło na to, że w Budvie czekaliśmy prawie godzinę, a w tym czasie odjechało kilka autobusów do Baru, ale innych przewoźników.