Pobyt w Dżambule dostarczył wiele przygód, które wymagają osobnego - szerszego opisu. Całe popołudnie piliśmy piwo z miejscową policją, w tym czasie poznaliśmy złapanego na gorącym uczynku przemytnika pirackich płyt CD z mp3. Na polecenie policji zostaliśmy dwoma takimi płytami obdarowani. Pociąg nr 497 relacji Samara - Biszkek, którym mieliśmy jechać wogóle nie przyjechał, chociaż był wyświetlony na odjazdach. Musieliśmy zatem pojechać pociągiem Moskwa - Biszkek, na który nie mieliśmy miejscówek. Na szczęście rosyjski kierownik pociągu powiedział że są miejsca wolne i dostaliśmy do dyspozycji cały przedział sypialny, nie pobrano od nas żadnej opłaty za miejscówki, a w rewanżu postanowiliśmy nie upominać się o pościel. Przejazd przez granicę Kazachsko - Kirgiską przebiegł dość sprawnie. Po stronie Kirgiskiej trzeba było wyjść z pociągu i udać się do punktu odprawy w celu rejestracji. Widok Polskich paszportów wzbudził poruszenie i ciekawość. Jeden z Kirgiskich wopków wzrostem i wyglądem przypominający Grzegorza Halamę nabijał się z naszego prezydenta Kaczyńskiego :-)