Piękny słoneczny dzień i w końcu wysoka temperatura na zewnątrz.
Linia kolejowa z Mandżurii do Harbinu jest po modernizacji. Bezstykowe szyny S60 na podkładach strunobetonowych, idealnie prosty profil linii i żadnych przejazdów drogowych w poziomie szyn, a mimo to prędkość pociągu tylko 120 km/h. Co ciekawe nie jedzie się "pod drutem" - linia nie została zelektryfikowana. Dodatkowo ta i inne główne linie w Chinach są ogrodzone siatką. W Europie taki standard jest tylko na liniach powyżej 200 km/h.
Równolegle do tej linii trwa budowa nowej trasy KDP dla pociągów dużych prędkości. Na długości kilkuset kilometrów jednocześnie prowadzone są prace budowlane przy estakadach, ponieważ nowa linia będzie w całości osadzona właśnie na estakadach. Kilkanaście tysięcy robotników i kilka tysięcy ciężkiego sprzętu - wszyscy pracują, nikt nie siedzi bezczynne, takie widoki za oknem robią wrażenie. Tempo prac jest naprawdę imponujące. W miejscach gdzie prace dopiero się rozpoczną trwa wyburzanie domków lub wyprowadzka ludności i nie ma mowy o tym, że ktoś walczy o swoją chałupkę i blokuje inwestycję.
O 12.40 czasu miejscowego pociąg dojechał do Harbinu, stolicy prowincji Heilongjiang - 7572 km od Moskwy. Tu dłuższy postój na zmianę lokomotywy na elektryczną.
Harbin, jak i inne Chińskie miasta to wielkie place budowy. W panoramie miasta można zobaczyć setki dźwigów. Budowane są nowe osiedla, ulice, dworce, węzły komunikacyjne i centra handlowe.
W porze obiadowej wypadało odwiedzić Chiński wagon restauracyjny. Na początek miła niespodzianka - Menu jest w języku Rosyjskim i Angielskim. Ceny jak na Chiny dość wysokie - zupa 10 juanów, miska ryżu - 2, obiad 20-35 juanów. Oczywiście nie ma sztućców, je się pałeczkami. Obiad trzeba sobie samemu skomponować. Zamawia się miskę ryżu, a do tego kilka wybranych pozycji z menu, wszystko podawane jest w małych miskach. Z zebranych na stole składników można urządzić już małą ucztę. Jednym z ciekawszych punktów w menu była zupa jajeczno - pomidorowa. W rzeczywistości był to bulion z rozbełtanymi pomidorami i lekko ściętą jajecznicą.
Piwo tylko w małych puszkach z klasycznymi trójkątnymi, zrywanymi zawleczkami - model już niespotykany w UE.
Oprócz piwa duży wybór win i wódek, w tym żmijówki.
O tym, że jest się w zupełnie innej kulturze świadczy to, że w wagonie restauracyjnym można swobodnie palić, jest za to zakaz plucia, o czym informują stosowne piktogramy.
O 19.18 czasu miejscowego pociąg dojeżdża do Szenjanu - 8119 km od Moskwy. Tu następuje pożegnanie z pociągiem "Wostok", który dalej jedzie sobie do Pekinu, natomiast dwa wagony do Pjongjang są odstawiane na boczne tory i muszą cierpliwie czekać na pociąg K27 Pekin - Pjongjang, który do Szenjanu dojedzie dopiero za 8 godzin w środku nocy i do którego zostaną dołączone. Niestety mimo ważnej wizy Chińskiej w paszporcie nie można wyjść z pociągu żeby zwiedzić miasto, służby mundurowe nie wypuszczają nikogo nawet na dworzec. W Chińskim radiu lecą same znane światowe przeboje, z tym że wszystkie śpiewane po Chińsku.