Kolejnym niepowodzeniem zakończyła się próba zakupu biletu na pierwszy pociąg AVE do Madrytu o 7 rano. Wolne miejsca były dopiero na pociąg o 12.00, więc po ciężkiej nocy trzeba było jeszcze tkwić na dworcu przy kasach w nadziei, że może zwolni się miejsce na wcześniejszy pociąg. Niestety, jadę dopiero o 12.00. W pociągu 100% zaludnienia, Po dwóch i pół godzinie jestem w Madrycie.