26.05.2008 rozpoczęła się planowana od wielu miesięcy podróż do byłych republik ZSRR - Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii, oraz do Iranu. Początkowy plan zakładał, że pomiędzy wszystkimi krajami będę się przemieszczał drogą żelazną, było to jednak nie możliwe. Do Azerbejdżanu trzeba było dolecieć samolotem - pociągami mogą tam wjeżdżać tylko obywatele Rosji i Azerowie. Z Armenii do Iranu jedyna możliwość dojazdu to Autobus. Samolot raczej odradzam. Kłopotliwe było załatwianie wiz do Iranu, Azerbejdżanu i Armenii. Jak wiadomo Armenia nienawidzi się z Azerbejdżanem i obecność Azerskiej wizy w paszporcie powodowała problemy w wyrobieniu wizy do Armenii. Aby dostać wizę Irańską potrzeba dużo czasu i dużo pieniędzy. Od momentu złożenia podania wizę otrzymałem dopiero po 3 tygodniach, kosztowało to ponad 100 USD. Wyjazd był pełen obaw - kraje rzadko odwiedzane przez nielicznych turystów o trudnej sytuacji politycznej i w wiecznych konfliktach. Brak dostatecznych informacji o bazie noclegowej, połączeniach kolejowych i autobusowych. Iran polecam wyłącznie osobom odpowiedzialnym, wiedzącym jak się należy zachowywać w krajach Islamskich. W tym kraju za samo picie piwa grozi kara śmierci, a za posiadanie jakiegokolwiek alkoholu ciężkie więzienie. Podróż rozpoczęła się od wyjazdu do Kijowa pociągiem nocnym "Kiev-Express" o 21.15