Z Samarkandu wróciłem także "firmowym" pociągiem, 1 klasą, tym razem były wagony z przedziałami. Luksus i wygoda, ekrany LCD pod sufitem, na stole porcelanowa zastawa - czajniczek z herbatką i filiżanki. Przez całą drogę w TV leciał Uzbecki film kryminalny. W kolejnych minutach akcji bohaterowie zabijali się nawzajem, przed przyjazdem do Taszkentu już prawie wszyscy byli martwi. Wieczór w hotelu został okraszony degustacją Uzbeckiego piwa i przeglądem programów Uzbeckiej TV, gdzie między innymi leciał kabaret, w którym nabijano się z Turkmenistanu.