Irkuck - 5152 km od Moskwy, godz. 13.35, czyli 8.35 czasu Moskiewskiego. O dziwo pociąg przybył z opóźnieniem 40 minut. Dołączane są dwa wagony sypialne relacji Irkuck - Pekin. Jak na początek października pogoda na syberii całkiem łagodna. Dworcowy zegar wyświetla temperaturę 0 stopni. Przed dworcem ogromny ruch, tramwaje nie mogą się przebić między setkami marszrutek i dzikich taksiarzy.
Na 1 peron wtacza się z prędkością żółwia pociąg Moskwa - Czita pełen Mongołów. Tymczasem do mojego wagonu dosiada pierwszy od dłuższego czasu pasażer - Koreańczyk O Song Czol wracający do domu do Pjongjang.
Za Irkuckiem zaczyna się najciekawszy odcinek linii transsyberyjskiej. Przez kilkaset kilometrów pociąg jedzie wzdłuż linii brzegowej jeziora Bajkał. Na stacjach położonych nad Bajkałem peronowa gastronomia wygląda zupełnie inaczej niż na innych odcinkach transsybu. Zamiast wareników, kartoszki i Czeburków w ofercie są Omule - słynne Bajkałskie ryby.
Zaprzyjaźniony współpasażer O Song Czol mówi doskonale po Rosyjsku, nawet z akcentem. Opowiada, że pracuje w Irkucku na budowie i co 3 miesiące jeździ na odpoczynek do domu, ale nie chce mi się w to wierzyć. Zna obsługę pociągu, a naczelnik zaprasza go nawet na kawę. Kolejna kawa jest pita, a raczej głośno siorbana w moim przedziale. Bardzo go ciekawi kto mnie zaprasza do Korei i z kim mam się spotkać.
W Ułan-Ude (5608 km od Moskwy) pociąg ma już godzinę opóźnienia. Za Ułan-Ude znowu zmiana krajobrazu, tym razem za oknami dzikie stepy.
Godz. 0.46, czyli 20.46 czasu Moskiewskiego - stacja Czita-2, 6165 km od Moskwy. Opóźnienie zmniejszyło się do 10 minut, a do pociągu doczepiany jest wagon nr 19 relacji Czita - Pekin.