Starym sowieckim zwyczajem nad ranem z wagonowych głośników sączyła się już muzyka w postaci ruskiego disco-polo. W tych skocznych rytmach powitałem Moskwę.
W stolicy Rosji było prawie 10 godzin przerwy. Kolejny, już trans-azjatycki pociąg "Wostok" relacji Moskwa - Pekin, prowadzący bezpośrednie wagony do Pjongjang odjeżdżał tuż przed północą. Należało jeszcze zdobyć na niego bilet, co wcale nie było takie proste.
W Moskwie jest kilkanaście głównych dworców kolejowych. Prawie wszystkie są czołowe i odjeżdżają z nich pociągi w konkretnych kierunkach. Obsługiwany kierunek sugeruje już nazwa dworca. Niektóre stacje są tuż obok siebie jak np. dworzec Jarosławski i Leningradzki, a niektóre są bardzo oddalone. Sprawną komunikację między stacjami zapewnia Moskiewskie metro, a dokładniej okólna linia nr 5. Tą właśnie linią sprawnie przedostałem się ze stacji Kijewskaja do Jarosławskaja.
Pod dworcem Jarosławskim żywa pikieta Moskiewskich emerytów pod pomnikiem Lenina z czerwonymi flagami. Śpiewane są pieśni - "Nasza Duma Sowiecki Sajuz".
Dworzec Jarosławski znajduje się w ważnym punkcie Moskwy. Stąd odjeżdżają wszystkie pociągi na daleki wschód Rosji, oraz do krajów azjatyckich. Tuż obok z dworca Leningradzkiego odprawiane są składy do Sankt Petersburga, w tym superszybkie "Sapsany". Po drugiej stronie ulicy jest jeszcze dworzec Kazański.
Po 20 minutach stania w kolejce na dworcu Jarosławskim okazało się że tu biletu do Pjongjang się nie kupi, odesłano mnie do informacji.
W informacji przekierowano mnie do Moskiewskiej Kolejowej Agencji Obsługi Pasażerów (MZA), znajdującej się 100 metrów od dworca Jarosławskiego.
Tu kolejne 30 minut w kolejce i znowu odmowa i przekierowanie do innej sali w tej agencji. W kolejnej informacji przekierowanie do kasy nr 19. W kolejce stoją Chińczycy, Tadżycy i Kirgizi (każdy w ręku trzyma swój paszport) więc jest nadzieja, że tu da radę.
W końcu udaje się i na szczęście były wolne miejsca w wagonie, ale sprzedaż biletu łącznie z konsultacjami licznego personelu trwała dobre 20 minut. Dostałem miejsce w wagonie Rosyjskim RŻD sypialnym dwuosobowym. Do Pjongjang jeżdżą tylko dwa wagony sypialne RŻD raz w tygodniu. Jeden z przedziałami cztero, a jeden z dwuosobowymi. Dwa razy w miesiącu jeździ jeszcze wagon Koreański, ale inną trasą, przez Chabarowsk i Ussuryjsk. Podróż nim trwa 9 dni i nie można kupić biletów w Rosji, lecz tylko w Korei.
Po zakończonej sukcesem operacji pozostało jeszcze 7 godzin do pociągu. Moskwa to bardzo drogie miasto. Drobne zakupy na podróż pochłonęły 500 Rubli, sam chleb kosztował 80 Rubli ! Godzina internetu na dworcu Leningradzkim kosztuje 140 rubli.
Na dworcu Leningradzkim bez problemu można było robić zdjęcia Sapsanów, nawet w obecności Milicji. Dziennikarz z TVN-u miał dużego pecha, lub był wyjątkowo głupi, że za takie fotki został aresztowany.
O 23.30 został podstawiony pociąg "Wostok" relacji Moskwa - Pekin, z wagonami do Pjongjang. Wszystkie wagony w składzie są po gruntownej modernizacji, mają o wiele wyższy standard, klimatyzację, otwierane okna w przedziałach, telewizory LCD. Wagony są pomalowane na brązowo. Na pudłach wymalowane są też relacje po Rosyjsku i Chińsku "Moskwa - Pekin" i "Moskwa - Pjongjang". W składzie jest też Rosyjski wagon restauracyjny, odczepiany na granicy z Chinami.
Co ciekawe wagony do Pjongjang zapełniły się pasażerami, ale jak się później okazało byli to Rosjanie jadący na Ural.
Punktualnie o 23.55 maszyna ruszyła ospale. Do przejechania 8625 km i 158 godzin w podróży.