Czas żegnać się z Koreą, o wiele za szybko ale co zrobić.
Wydostanie się z kraju nie jest proste ze względu na ograniczoną ilość połączeń kolejowych i lotniczych. Powrót jest samolotem do Władywostoku i dalej pociągiem do Moskwy.
W relacji Pjongjang - Władywostok lata samolot Koreańskich linii lotniczych Air Koryo tylko raz w tygodniu, odloty w czwartki o 8.15.
Wczesnym rankiem śniadanie i transport na lotnisko. Port lotniczy w Koreańskiej stolicy nie ma dużo pracy. Oprócz wspomnianego lotu do Władywostoku, są jeszcze połączenia do Chińskich miast - Harbinu i Pekinu, oraz do Tajlandii (Bangkok).
Odprawa na lotnisku jest szybka i sprawna, ale nie ma żadnych obostrzeń w kontroli bagażu. Bagaż podręczny nie jest w ogóle kontrolowany, na pokład można wnieść to co się chce.
Linie lotnicze Air Koryo trzymają dobry poziom. W najnowszym samolocie TU-204 pełen komfort i miła obsługa. W ramach posiłku hamburger, a na ekranach telewizyjnych koreańskie bajki dla dzieci.
Po półtorej godziny lotu szczęśliwe lądowanie we Władywostoku, a właściwie pod, bowiem lotnisko jest oddalone aż 50 km od miasta.
Należy przesunąć zegarki o dwie godziny do przodu, we Władywostoku jest 9-cio godzinna różnica czasowa względem Warszawy.
Wyjście z pokładu samolotu opóźnia się o kilkanaście minut, okazało się, że nie ma lekarza, który miał zbadać wszystkich pasażerów przybyłych z Korei. Wreszcie kiedy wszyscy opuścili pokład i pozostało przejść 15 metrów do hali odpraw okazało się to być niemożliwe, bowiem musiał podjechać autobus i przewieść pasażerów te 15 metrów, ot ruska precyzja.
Odprawa na lotnisku naprawdę błyskawiczna, niestety gorzej jest z dojazdem do centrum miasta. Przejazd taksówką zajął 2 godziny i kosztował po 500 rubli od osoby. Droga z lotniska do miasta jest w trakcie przebudowy, a samochody stoją w wielkim korku. Jeszcze gorzej jest w samym Władywostoku - ruch uliczny to piekło, a właściwie ruchu nie ma bo wszystko wszędzie stoi. Każdy mieszkaniec chce mieć samochód i ma, i to nie byle jaki. Wszędzie super auta sprowadzone z Japonii z kierownicą po prawej stronie, które snują się z prędkością 10 km/h. Tramwaje i trolejbusy już praktycznie zaginęły, marszrutki też puste, jedynie własne nogi to pewny i szybki transport.
Władywostok jest bardzo drogim miastem, tak jak Moskwa i Sankt Petersburg.
Dworzec kolejowy znajduje się w centrum miasta i jest połączony z portem morskim - wystarczy przejść kładką. Z portu Morskiego odpływają promy pasażerskie do Japonii i Korei Południowej. Dworzec kolejowy to końcowy punkt kolei Transsyberyjskiej. Stąd jest 9288 km do Moskwy, a jedyny pociąg pasażerski kursujący w tej relacji "Rossija" kursuje co dwa dni. Bilety nie są tanie. Za najtańszy w wagonie sypialnym bez przedziałów należy zapłacić 7000 rubli, zaś najdroższy w przedziale sypialnym dwuosobowym kosztuje aż 36000 rubli. Z Władywostoku odjeżdża wiele pociągów bagażowo-pocztowych.
Pociąg "Rossija" do Moskwy odjeżdża o godz. 15.20 zgodnie z rozkładem jazdy i wydrukiem na bilecie. Faktycznie odjedzie dopiero o 22.20 czasu miejscowego. Wszystkie godziny odjazdów i przyjazdów pociągów podawane są w czasie Moskiewskim.
Wspomniany pociąg "Rossija" ma numer 1 i to świadczy o jego randze. Zestawiony jest ze zmodernizowanych wagonów z wszelkimi wygodami. Jest klimatyzacja, telewizory LCD w przedziałach, zamknięty obieg WC w toaletach, drzwi odskokowo-przesuwne, drzwi przedziałowe zamykane kluczem elektronicznym, w całej relacji dostępny jest też wagon restauracyjny.
Punktualnie o 22.20 uroczysty odjazd pociągu, z głośników dworcowych rozlega się muzyka puszczana tylko w momencie przyjazdu i odjazdu pociągu "Rossija". Najbliższe 6 dni i 6 nocy w pociągu, do pokonania 9288 km w 146 i pół godziny.